Forum dla wszystkich fascynatów pióra
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rejestracja Zaloguj

Dwunasty [R][T][+13]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumpisarzy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yap98
kurwy



Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Nie 15:16, 19 Lut 2012 
Temat postu:

Nike!
Jak zwykle świetnie. Nie widzę błędów, wyrabiasz się Wink .
Humor Tobie bardzo pasujący jest, to o Disneyu mnie powaliło ^^ . Bzdurne bajeczki. Taaaa...
No i zaintrygowały mnie te słowa: uważaj na wodę...
Hmm... czyżby Posejdon maczał w tym palce? ^^
Czekam na dalsze rozdziały!
Całuski! Życzę weny!
Yap Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Pon 18:49, 02 Kwi 2012 
Temat postu:

Dobra. Disiaj po dłuższej przerwie publikuję króciutki rozdział 4. Czytać! Smile
A, i dedykuję go Yap.

Rozdział 4.

Świątynia Artemidy była jednym z najwspanialszych budynków, jakie Chris widział w życiu. Gdyby tylko Connore tak nie przynudzał... Klasa z ulgą przyjęła fakt, że w planach po zwiedzaniu jest odpoczynek nad Styksem.
Niebo pociemniało. Najwyraźniej zbierało się na deszcz, ale nikomu nie przeszkadzało to ułożyć się na trawie i poleżeć chwilę. Uciec od nieznośnego skwaru.
Jack i Cassidy ruszyli w stronę budki z hot dogami, ale Chris nie był głodny. Ba, czuł, że zbiera mu się na wymioty. Podszedł do wody i spojrzał na swoje odbicie. Nigdy nie lubił swoich brwi, uważał, że są za krzaczaste. Gdy marszczył czoło, wyglądał wtedy naprawdę groźnie. Za to oczy miał błękitne, łagodne. Gdy ciemniały, znaczyło to tyle, że zapowiada się niezła draka.
Wtem poczuł na łopatkach czyjeś silne dłonie pchające go do przodu. Zamachał rozpaczliwie rękami, chcąc uniknąć upadku, ale siły grawitacji zwyciężyły.
Woda w rzece była bardzo zimna, co mogło dziwić, biorąc pod uwagę dzisiejsze gorąco unoszące się w powietrzu, a właściwie w nim stojące. Chris widział powierzchnię wyraźnie. Szybko wykonał kilka mocnych wykopów nogami i pomknął w górę. Nad sobą widział opaloną twarz chłopaka z pistoletem, stojącego na brzegu z kpiącym uśmieszkiem...
Nagle poczuł, że nie może dalej płynąć. Wykręcił się mocno, czując kolejny ubytek tlenu z płuc. Niestety, nic to nie dało. Oblicze niedoszłego mordercy rozświetliło się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle możliwe. Wyglądał, jakby spełniało się jego największe marzenie życiowe.
Na krawędzi brzegowej ukazała się głowa Jacka. Twarz miał wystraszoną. Krzyknął coś w tył, złapał za rąbek swojej koszulki i podciągnął w górę, zdejmując ją przez głowę.
On chce mnie ratować, uświadomił sobie nagle Chris.
Wiedział, że to, co mu się przytrafiło, nie jest naturalne. Ta przyjazna, błękitna ciecz właśnie próbowała go zabić. I może jej się uda...
Jego umysł ogarnęła panika. A potem w jego mózgu zapaliła się mała, jasna lampka.
Nie pozwoli zginąć przyjacielowi. Jeśli nie wypłynie, Jack zginie.
Nie.
Poczuł mocny wstrząs. Białe światło z wewnątrz jego jaźni spłynęło po sieciach neuronów na zewnątrz, podgrzewając temperaturę i rażąc go. Niewidzialna moc puściła gwałtownie, a on wystrzelił jak z armaty na powierzchnię.
Zanim najlepszy kumpel złapał go i wyciągnął, Chrisowi mignęła przed oczami sylwetka czarnowłosego chłopaka. Wyglądał na wściekłego, wprost promieniował furią z każdej komórki ciała. Cofnął się o krok i zniknął w tłumie.
Nad sobą zobaczył twarz Cass. Koniuszkami palców lekko dotykała jego twarzy. Pytała się, jak się czuje i co się stało. Nie chciał jej powiedzieć.
A potem mrok rozdarła eksplozja różnokolorowego światła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap98
kurwy



Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Pon 22:06, 02 Kwi 2012 
Temat postu:

Moja kochana Nike! Dziękuję za dedykację! :*
Nie liczy się długość, liczy się jakość!
A ten rozdział był chyba najlepszy ze wszystkich. Tak, mówię serio. Kurcżę, fajny ten chłopak z pistoletem Razz . No i Jack i Cass... Są epiccy!
Bardzo mi się podobał wątek z tym, że Chris się topi. No i to "rozświetlenie się oblicza niedoszłego mordercy"...
A Ty wiesz, że ostatnio tak sobie myślałam kiedy dodasz "Dwunastego". I spełniło się! Z tak cudną dedykacją <3 !
No i przerosło to nawet moje oczekiwania. Bo zaciekawiłaś mnie strasznie! Ej no, ja się tak nie bawię! Chcę więcej! Czekanie jest be... Sad
Wstawiaj jak najszybciej kolejną część, bo zginę zeżarta przez ciekawość!
Twoja Yap ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Nie 1:12, 15 Kwi 2012 
Temat postu:

Zgodnie z proźbą, rozdział 5. Przepraszam tylko, jeśli znajdziecie błędy, bo pisałam w notatniku, a nie w edytorze tekstu, bo mi wszystko podkreśla.
Endżoj!

Rozdział 5.
- Chris! Nic ci nie jest?! - Głos Cassidy docierał do umysłu Chrisa coraz lepiej. Widział również lekko zamazane kontury twarzy dziewczyny.
Przetarł oczy i lekko podniósł się na łokciu. Koło niego klęczał Jack.
- Uff, stary, dobrze, że się ocknąłeś. Już miałem ci robić masaż serca, a nic nie zrozumiałem z kursu...
Cass pchnęła brata na trawę i prychnęła z irytcją.
- Bogu dzięki, że żyjesz. Wszyscy myśleli, że już po tobie.
- To przez to kolorowe światło. Oślepiło mnie.
Oczy siostry Jacka zrobiły się wielkie jak spodki.
- Ależ, Chris, nie było żadnego światła. Tu panują prawdziwie egipskie ciemności! Nic ci się nie stało w głowę?
Ale chłopak już nie słuchał. Kątem oka uchwycił źródło delikatnego blasku. Zrozumiał, że słyszy cichą rozmowę dwóch postaci, stojących w punkcie największej bieli. Jedną z nich był Connore.
Po chwili poczuł, że chwytają go dwie pary silnych rąk. Jedne bez wątpienia należały do jego najlepszego przyjaciela, lecz drugich nie rozpoznał.
Obrócił lekko głowę. Dłonie należały do ładnej, a nawet bardzo ładnej, dziewczyny w ich wieku. To jej aura skupiała tak wcześniej jego uwagę. Musiała rozmawiać z nauczycielem o możliwości zabrania go. Miała duże, szare oczy i błyszczące, brązowe włosy. Ubrana była w ciemne dżinsy i wojskową kurtkę moro. Na palcu miała sygnet z herbem Harvardu.
- Kim jesteś? - spytał. Spojrzała na niego z nieskrywaną irytacją.
- Żarty zostaw na później. Najpierw musimy się stąd wydostać. A wogóle, to w jakim ty jesteś stanie?!
Odpowiedź nieznajomej zbiła go z tropu. Koło brata szła Cassidy, taszcząc plecak.
Wyszli przez główną bramę i wsiedli do samochodu z przyciemnianymi szybami.Jack zadał pytanie, czy jadą do szpitala, czy do rodziców Chrisa, ale otrzymał w odpowiedzi tylko zirytowane prychnięcie. Mimo zachowania nieznajomej Chris nie potrafił jej znielubić. Wydawało mu się, że w rzeczywistości jest empatyczna i inteligentna.Pewnie było to dziwne, ale nie miał najmniejszej ochoty przyznać sam przed sobą, że świruje.
Samochód cicho mknął przez obszary rolnicze. Gdy zbliżyli się do wybrzeża, Cass rozpoznała architekturę i krzyknęła:
- Przecież to Waszyngton, a my mieszkamy w Nowym Jorku! Co tu się dzieje?
Brunetka nie odezwała się, rzuciła tylko do kierowcy jedno słowo:
- Gazu.
Coraz szybciej zbliżali się do centrum. Gdy minęli park, samochód skręcił i zatrzymał się. Stali przed białym budynkiem znajdującym się zaledwie aleję dalej od Wielkiego Domu. Nieznajoma złapała Chrisa za ramię i mocno pociągnęła w stronę posesji.
Brama otworzyła się szeroko, zanim się zbliżyli. Było to trochę upiorne. Bliźniaki szły za Chrisem i przewodniczką aż do wielkich drzwi z mahonia, które uchyliły się bezszelestnie. Znaleźli się w dużym holu, z którego obu stron prowadziły spiralne schody na górę.
Brunetka otworzyła któreś drzwi z prawej i wciągnęła Chrisa za próg. W ładnym saloniku stał młody chłopak o piaskoworudych włosach i orlim nosie. Uśmiechnął się na ich widok, jednak uśmiech szybko znikł z jego twarzy pod wpływem żelaznego spojrzenia niegrzecznej porywaczki. Natychmiast się jednak poprawił i z chłodnym spokojem spytał:
- Przyprowadzić wszystkich?
Dziewczyna usiadła w fotelu koło stolika i namyśliła się.
- Nie. Tylko tych, o których rozmawialiśmy.
Chłopak usłużnie skłonił się i wyszedł z pokoju.
Wzrok nieznajomej spoczął na butelce na stoliku i srebrnej tacy z kieliszkami. Chwyciła ją, odkorkowała i nalała trochę złotego płynu. Wyglądał na alkohol, jednak żadne z przyjaciół nie wiedziało, co to jest.
- Hmm, czekając na pozostałych, mogę odpowiedzieć na kilka pytań.
Pierwszy spytał Jack:
- Kim jesteś?
Spojrzała na niego taksującym wzrokiem, ale nie było to spojrzenie lubieżne, lecz oceniające. Jakby właścicielka szarych oczy potrafiła przeniknąć duszę i myśli człowieka niczym roentgen.
- Odpowiem na twoje pytanie, choć nie wiem, czy mi uwierzysz.
Pociągnęła jeszcze jeden łyk i odparła:
- Nazywam się Atena, bogini mądrości i słusznej wojny, główny doradca króla nieśmiertelnych, władcy błyskawic i nieba Zeusa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike dnia Nie 1:13, 15 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas
kurwy



Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 10:19, 15 Kwi 2012 
Temat postu:

Atena! Fajniee... Ostatnie trzy rozdziały przypadły mi do gustu, że tak się wyrażę. Błędów nie zauważyłem, może i dlatego, że nie szukałem.
Jack - moja ulubiona postać. Jego siostry nie za bardzo lubię, a Chris jest... w porządku. Wink
Rozdziały krótkie, ale fajne. Dawaj szybko następny. :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap98
kurwy



Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Nie 23:01, 15 Kwi 2012 
Temat postu:

Błędy? Jakie znowu błędy?
Poza tym, że krótkie, genialne pod każdym względem! No i wreszcie jakiś bóg olimpijski. Ateńcia <3
Nie będę oryginalna. Najbardziej lubię Jacka ^^ Jest taki... wesoły, ma humorek, prostolinijny. Taki genialny! Coś pokroju Grovera z PJ <3
No i co więcej pisać.
Więcej to ja chcę!
Szybko dawaj kolejną część! Wink
Twa Yap


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Pon 0:29, 16 Kwi 2012 
Temat postu:

Dziękuję za komentarze ^^.
Jeśli tamto was rozśmieszyło, to mam nadzieję, że ten dłuższy rozdział rozgrzeje was do czerwoności. Jakbyście znaleźli jakieś błędy, z góry przepraszam, ale piszę nadal w notatniku. Bez dalszego przeciągania:

Rozdział 6.

- Że co?! - Głos Cass zabrzmiał nadspodziewanie piskliwie. Szczęka Jacka dopadła aż do ziemi i z powrotem. Chris siedział w osłupieniu.
- Powiedziałam właśnie, że nazywam się Atena. - Porywaczka wyglądała na rozbawioną. Patrzyła, jak Jack podbiega do niej i zagląda do kieliszka, najwidoczniej sprawdzając, czy złoty napój nie zawiera czegoś, czym można się naćpać. Mina Ateny zrzedła nieco.
- Zabieraj swój nochal jak najdalej od mojego Nektaru! Śmiertelnicy nie mogą go pić bez zgody bogów!
Chris w końcu oprzytomniał. Skoczył na równe nogi i zaczął przechadzać się po pokoju.
- O Zeusie! Zabierzcie go! - krzyczała brunetka, siłując się z Jackiem, próbującym jej zabrać butelkę. - To najlepszy rocznik!
Chris stanął i zmarszczył groźnie brwi.
- Jack, przestań.
- A co, jeśli to ma działanie halucynogenne? - nie odstępował przyjaciel.
Mina bogini świadczyła, że ma ochotę zmienić go w mokrą plamę.
- Nie skrzywdzisz go, rozumiesz?! - Głos Chrisa stał się nagle pełen siły, przekonujący i władczy. Atena zamrugała.
- Oczywiście, że nie, jeśli ty mi rozkażesz.
To z kolei zbiło z tropu Cassidy, która była blisko napadu płaczu, o czym świadczyły szklące się oczy.
- Słuchasz go?
Atena spojrzała na dziewczynę, jakby była robakiem.
- Oczywiście, że tak. Każde z nas, bez względu na potęgę czy moc, musi słuchać swego Króla.
- Czekaj, "każde z nas"? - spytał z niedowierzaniem Chris.
- Króla?! - Jack spoglądał na kolegę z przerażeniem. - Jego? Ja też muszę?
Pani mądrości uśmiechnęła się, pokazując białe zęby.
- Tak. Nie jestem jedyną z Nieśmiertelnych. Jest nas cały partenon, a nawet kilka. Bogowie greccy, słowiańscy, hinduscy, skandynawscy, egipscy... Oj, bardzo dużo nas.
- A on jest jakimś królem bogów? Ja też tak chcę! - Jack oczywiście musiał wtrącić swoje trzy grosze.
Oczy Chrisa rozbłysły złością.
- Nie żartujcie sobie. Ja bogiem?! Nie pamiętam swego życia sprzed roku! Ale to oznacza, że...
Przerwała mu Atena.
- Oznacza to, że nawet bogowie są narażeni na wpływ rzeki Styks.
- No właśnie, Styks. Co się działo na wycieczce? - Mimo cienia niezdecydowania Cass myślała logicznie.
Szarooka bogini westchnęła i klapnęła na sofę.
- No właśnie, wycieczka. Nie jestem pewna, co się dzało. Opowiedz nam o tym, Panie Zeusie.
- Ty chyba nie na poważnie z tym Zeusem...? - Chris znowu zaczął chodzić po pomieszczeniu. - A zresztą. Oglądaliśmy makiety zabytków, gdy zobaczyłem chłopaka z pistoletem. Groził mi, a nawet do mnie strzelał.
Atena wciągnęła gwałtownie powietrze.
- Jak wyglądał?
Chris opisał nieznajomego i opowiedział, jak próbował go on utopić.
Bogini się zasępiła.
- Nie jest dobrze. Człowiek, którego widziałeś, to na pewno bóg. A jeśli to bóg, to tylko Posejdon.
- Czegoś tu nie rozumiem. Czemu Posejdon miałby próbować zabić Chrisa? - zauważyła Cassidy. - Przecież są braćmi.
- Niestety, ale Posejdon nie jest zadowolony ze swojego tytułu. Chciał być królem bogów, bo był najstarszy, ale podczas losowania przypadły mu wody i morza. Dawno temu postanowił wziąć udział w spisku pałacowym przygotowanym przez Herę. Jest osobą podatną na wpływy. Za karę musiał przez dziesięć lat budować mury Troi razem z Apollem.
- A co z tobą? Po której wtedy byłaś stronie? - spytałą zaczepnie Cass.
Brunetka podniosła wysoko głowę.
- Co to niby za pytanie?
Sytuację uratował Jack, strącając niechcący kieliszek z Nektarem na podłogę.
Oczy bogini zabłysły rządzą mordu.
Chris odwrócił jej uwagę, zadając pytanie:
- Jeśli jest tak podatny na wpływy, jak mówisz, to kto go przekonał?
Wyglądała teraz na autentycznie zmartwioną.
- I tu leży pies pogrzebany.
Przez chwilę w pokoju zapanowała cisza, którą przerwała Cassidy:
- Kim jest ten przystojny lokaj?
Jack wyglądał, jakby miał wypluć własną szczękę.
Atena wyszczerzyła się szeroko.
- Dobry gust. To Ganimedes. - Spojrzała na Chrisa. - Twój podczaszy. Ciacho, ale on nie myśli o dziewczynach.
- Jest już jakąś zainteresowany, czy to rodzaj pracocholika? - spytała ciekawsko Cass.
- Nie. Jest gejem.
Jack wybuchnął śmiechem. Cass patrzyła na brata z rozdrażnieniem.
W tej samej chwili otwarły się wrota i wszedł Ganimedes z kilkoma osobami. Jack przestał się śmać, maskując się tak poważnym wyrazem twarzy, że nawet Cass zachichotała pod nosem.
Atena z gracją wstała.
- Zanim przejdziemy do Wielkiej Sali Obrad, poznaj, Panie Zeusie, Apolla i Aresa, z którymi przebywałeś, zanim zniknąłeś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike dnia Pon 0:29, 16 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap98
kurwy



Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Pon 7:18, 16 Kwi 2012 
Temat postu:

Cały czas rechoczę jak stara ropucha.
Ganimedes gejem! Hue hue hue ^^
Faktycznie, zrzuciłam kołdrę, wystarczy mi koc. Ten rozdział rozgrzał mnie do czerwoności! Wink
Czyżby Posejdon był ZUY? Oj nieładnie! Myślę jednak, że to wyłącznie punkt widzenia Ateny.
Mrrr, Atena jest super!
Teksty Jacka tym razem mnie rozwaliły. Czy aby nie ma halucynków w kieliszku.. ^^
No i Chris królem bogów? O.o Supcio!
Innymi słowy: chcę następną część równie szybko jak tą! Wink
Twa Yap ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Wto 15:43, 17 Kwi 2012 
Temat postu:

Yap, Ganimedes w mitologii NAPRAWDĘ był gejem. A rządza władzy Posejdona jest potwierdzona naukowo Wink
Niedługo dodam, jak tylko odeśpię Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Goltar
kurwy



Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:43, 17 Kwi 2012 
Temat postu:

"A rządza władzy Posejdona jest potwierdzona naukowo." - Heh. Mówi to osoba mająca Posejdona w avatarze Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Pią 11:52, 20 Kwi 2012 
Temat postu:

Coś nie pasuje? Wink
Dobra. Następna część. Tym razem trochę wyjaśnienia. No i nadal jestem skazana na Notatnik, więc wybaczcie Wink

Rozdział 7.

Zanim Chris zdążył cokolwiek powiedzieć, przystojny blondyn w czarnej koszulce Airon Maiden przyskoczył do niego i złapał za ramiona.
- Stary! - krzyknął, ściskając go tak mocno, że Chrisowi zabrakło tlenu. - Tak cię przepraszam za ten numer ze Styksem! To był mój pomysł! Już nigdy niczego tak głupiego nie zrobię! Tylko mi wybacz! Arti miała rację, ze mnie to jest straszny dupek!
- Apollo! - Atena zgromiła go spojrzeniem. - Nie rób wiochy!
Jack patrzył na boga z widoczną niechęcią, a oczy Cass świeciły, jakby właśnie spotkała największe ciacho, jakie w życiu widziała.
Chris pomyślał, że musiało mu chodzić o dzisiejszy numer. Ale jak to możliwe?!
Drugi chłopak westchnął i podszedł. Nosił podobną kurtkę moro co Atena, czarne glany i modnie poprzecierane dżinsy. Było oczywiste, że dwójka nieśmiertelnych się jednak nie lubi.
- A to jest Ares. - Oczy bogini mądrości patrzyły na boga jak na kałużę wymiocin.
Ares przewrócił oczami. Wyciągnął z kieszeni składany scyzoryk i zaczął czyścić sobie nożem paznokcie.
- Ap ma na myśli, że to był wypadek. Nie chcieliśmy, żebyś wpadł.
- To nie trzeba było bawić się w przeskakiwanie nad Rzeką Umarłych!
Bóg obrócił się wolno w stronę brunetki. Jego ciemne oczy błyszczały z irytacją.
- Dlatego nikt cię tam nie zaprosił.
Atena pokraśniała na twarzy. Przypominała teraz superpotężnego buraka.
- Powiedz to jeszcze raz, a cię spiorę!
Poczas gdy ta dwójka się kłóciła, Cassidy podeszła do Apolla i zrobiła maślane oczy.
- Więc jesteś bogiem sztuki?
- Hmmm? - Było oczywiste, że jej nie słucha.
Jack przysunął się cicho do Chrisa.
- A więc znalazłeś sobie innego zabawnego blondyna na kumpla?
- Jack, ja nawet go nie pamiętam!
- No właśnie, dlaczego niczego nie pamiętasz?
W salce na chwilę zapanowała cisza.
- Pozwólcie, że odpowiem. - Ares wyglądał na zdegustowanego kłótnią. - Rok temu wybraliśmy się na imprę do Dionizosa. Stary pijak tym razem jednak przesadził. Przywołał wielki wodospad najmocniejszego Nektaru, jaki piłem. Musieliśmy sie bardzo wstawić, bo założyliśmy się z Hadesem, że każdy z nas dziesięć razy przeskoczy przez Styks. Najpierw skakałem ja. Potem Ap. Woda była bardzo spokojna. Kiedy ty miałeś skończyć, coś się stało. Nie wiem, co. Nie pamiętam. - Zmarszczył brwi.
- Zapijaczony hipokryta. - prychnęła cicho Atena.
- Słyszałem.
Zwróciła się do Apolla:
- Masz jeszcze coś do dodania?
Bóg zmarszczył brwi.
- Czy ja wiem? Pamiętam jeszcze mniej niż on. Tylko to, że impra miała być z okazji rocznicy pozbycia się ostatnich Heraklidów.
Znowu zapadła cisza, którą przerwał Ganimedes:
- Ja bym poszedł do Pani Hery. Wiecie, że zawsze bardzo pilnowała Pana Zeusa, od kiedy wystąpił o rozwód.
- Byłem żonaty?! - Chris wybałuszył oczy ze zdziwienia.
- I to kilka razy, z tego co pamiętam. Ale spokojnie, nie jesteśmy twoimi dziećmi. To tylko durne wymysły greków. - odparł Apollo.
Jacka to nie zdziwiło.
- No cóż, zawsze miałeś powodzenie, stary.
Po czym popatrzył znacząco na podczaszego bogów.
Ganimedes się zaczerwienił i posłał blondynowi niechętne spojrzenie.
- Nic mi tu nie sugeruj, śmiertelniku! Z tego co pamiętam, poza tym, to Pan Zeus dostał wtedy raport od Pani Tetydy. Były w nim wzmianki o Heraklidach.
To z kolei zaciekawiło Aresa.
- Ale Heraklidzi nie żyją!
- I mnie to mówisz? Prowadzę kalendarze najważniejszych wydarzeń i kroniki!
Cassidy spojrzałą na boga muzyki i sztuki.
- A może to ty się pomyliłeś i to nie był temat przewodni przyjęcia?
Apollo przybrał obrażoną minę.
- Pamiętam najlepiej ze wszystkich nieśmiertelnych przyjęcia i plotki!
- No, może Afrodyta ci dorównuje. - zasugerował bóg wojny.
W oczach Apolla zabłysła prawdziwa rządza mordu.
Atena westchnęła.
- Zamiast sie kłócić, może pójdziemy do biura Pana Zeusa i sprawdzimy?
- Jest jeden problem. - przerwał Ganimedes. - Pani Hera pewnie już o wszystkim wie. Myślę, że tak łatwo jej nie ominiemy.
Teraz to Chris miał nieciekawą minę.
- Mam się spotkać z byłą żoną, której nie pamiętam?
Wszyscy popatrzyli po sobie.
- Tak. - odpowiedzieli jednocześnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike dnia Pią 11:57, 20 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TheSavpi
kurwy



Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:40, 22 Kwi 2012 
Temat postu:

Wow. To jest świetne. Nie jestem dobry w ocenianiu błędów więc nie powiem. Lubię Jack'a. Ciekawie piszesz. Naprawdę mi się podoba. No nie wiem co jeszcze dodać. Pisz to dalej !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas
kurwy



Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:21, 23 Kwi 2012 
Temat postu:

Nieźle Nike. Wreszcie znalazłem czas... no i przeczytałem. Muszę powiedzieć, że wyrabiasz się w tym. Co prawda można byłoby jeszcze poprawić trochę dialogi. Nie chodzi mi o to, że są złe, bo świetnie Ci wychodzą, tylko i ich... stronę techniczną, że tak powiem. Kropki w niektórych miejscach niepotrzebne itp.
A fragment ogólnie bardzo fajny. Jack mnie rozwala, tak samo jak Apollo. ^^
Gratulacje. No i jeszcze ten twój humor. Uwielbiam. C:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap98
kurwy



Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Wto 14:55, 24 Kwi 2012 
Temat postu:

Om nom nom nom *lewituje nad laptopem*
Po przeczytaniu tego śmieję się jak jakaś debilka. Muszę się uspokoić.
Powiem Ci, Nike, że to rozwala.
Nie dość, że nie ma błędów i w ogóle jest pięknie napisane, to jeszcze tyle humoru!
Nasz Apollo <3 ! Mrrr, uwielbiam go!
A Cass w poszukiwaniu ciach, co?
Rozwala mnie również Ganimedes Razz No i Jack.
I kocham Aresa! Za glany <3
Nom, ot tyle ode mnie. Ciekawa jestem co będzie dalej, bo piszesz w bardzo intrygujący sposób ^^
Zarwij trochę nocy i wstaw jeszcze kawałek!
Czekam.
Twa Yap :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Nie 1:37, 29 Kwi 2012 
Temat postu:

Dzięki za komo^^
Może lubię pisać w Notatniku... Sorry za błędy Smile

Rozdział 8.

Gdy tylko Chris, Ares i Jack weszli do wysoko sklepionej sali o białych ścianach i ogromnej, szklanej kopule ukazującej fragment zachmurzonego, wieczornego nieba, srebrzystowłosa dziewczyna wstała szybko z fotela i podeszła do nich pospiesznie. Kiwnęła głową bogu i lekko pochyliła się przed Chrisem.
- Cześć, Arti. Wie już?
Nastolatka potarła nerwowo rękaw srebrnej kurtki.
- Oczywiście. Myślę, że to Argus. Zdrajca słucha kadego jej polecenia. No, ale które z nas nie ma tu szpiegów?
Jeszcze raz pośpiesznie skłoniła głowę, po czym wyszła.
- Niech zgadnę, to była Artemida, tak? - spytał Chris.
- Tak. Nasz najlepszy zwiadowca.
- Wogóle nie przypomina mojego klona - zamyślił się Jack.
Na twarzy boga wojny pojawił się delikatny uśmiech.
- Są do siebie kompletnie niepodobni, mimo że są bliźniakami. Apa widzieliście... Arti jest inteligentna, wie o wszystkim, co sie tu dzieje, ale rzadko dzieli się informacjami. W odróżnieniu od brata wie, że milczenie to złoto.
Chris odetchnął.
- Zanim spotkam się z Herą, powiedz mi: jak się mam zachować?
Ares zamyślił się.
- Najlepiej zachować stalową wolę. Nieważne, co zobaczysz, nie możesz jej się dać podejść. I najważniejsze: nie daj sie omamić.
Jack wyszczerzył się i wszedł pierwszy.
Salonik był duży, o czerwonych ścianach i gustownie dobranym kolorze drewnianych paneli. Modne meble z najnowszych kolekcji zostały pieczołowicie rozstawione w najlepszych kątach. Na środku stał stolik do kawy z kanapą obitą skórą i dwoma fotelami. Na kanapie siedziała ona. Hera.
Chris poczuł szok, widząc tę twarz. Spodziewał się wszystkiego, tylko nie TEGO.
Jej skóra miała kolor karmelu. Czarne, dopracowane loki opadały łagodnie na łopatki. Chłopak odnotował, że wyglądają zupełnie inaczej niż włosy Cassidy, które układały się naturalnie i spontanicznie, wywołując uśmiech na twarzy. Białe zęby zabłyszczały, gdy się do niego promiennie uśmiechnęła. Musiała je chyba wybielać, ale może bogowie sami w sobie wyglądają tak wspaniale? Miała lekki makijaż: oczy w kolorze orzechów podkreślone czarnymi kreskami i wytuszowane rzęsy, a do tego pomadkę w odcieniu delikatnej brzoskwini.
- Stary, chodziłeś z taką laską? - Dobiegł go zza pleców szept kumpla.
Bogini wstała. Biała sukienka podkreślała pięknie koloryt jej skóry, chociaż miała chyba trochę za duży dekolt, na który bezczelnie gapił się urażony swoim dotychczasowym życiem Jack. Chris miał ochotę walnąć blondyna łokciem po żebrach, by się opamiętał.
- Panie Zeusie! Jak sie cieszę, że jesteś! - Podeszła do nich bliżej. Pachniała silnie cynamonem i wanilią.
- Dziękujemy za tak wspaniałe przywitanie, Hero - odparł zimno Ares. Jack spojrzał na niego z niedowierzaniem. - Pięknie dziś wyglądasz.
- Bardzo ci dziękuję, Aresie. Dawno nie komplementowałeś mnie, z tego co pamiętam.
- Dobrze, że się cieszysz. Miło mi.
Hera zwróciła się do Chrisa:
- Panie Zeusie, mam nadzieję, że wracasz?
- Jeszcze tego dokładnie nie ustaliliśmy.
Wydęła lekko wargi.
- Jeśli pozwolisz, my już pójdziemy - zwrócił się do niej bóg wojny. - Atena i Apollo czekają na nas z siostrą obecnego tu oto tego Jacka. Musimy obejść jeszcze wiele osób, a Ganimedes przetrząsa biurka w poszukiwaniu listu, który dotał niedawno. Miłego wieczoru.
- I nawzajem - powiedziała czarnowłosa piękność, choć nie wyglądała na utysfakcjonowaną. Rzuciła Chrisowi powłóczyste spojrzenie i usiadła.
Gdy wyszli, Jack nie wytrzymał. Posuwali się w stronę salki konferencyjnej, gdzie mieli się spotkać z resztą.
- Ja cię! Ty masz większe powodzenie, niż myślałem! I totalnie olałeś tą gorącą laskę!
- Jack, to superpotężna bogini, której planów i zamiarów nie znamy.
- Trelelele. Zła wymówka, Panie Boski. A może ty lubisz tego geja, co? To nienormalne, żeby nie lecieć na TAKĄ babkę!
Chris westchnął z irytacją.
- Zamknij się, bo cię porażę prądem.
Jack wyglądał na obrażonego, ale trzymał gębę na kłódkę.

***

Mała salka konferencyjna przeznaczona była dla małej grupy osób. Cała szóstka zebrała się tam w celu przeczytania i przedyskutowania listu od Tetydy. Ganimedes przeglądał papiery, Atena zerkała mu przez ramię, Cass miałą oko na brata próbującego ściągnąć z szafy wielki segregator z napisem "Zdjęcia Afrodyty w bikini" należący do Apolla, bóg sztuki zapisywał twórczo notatnik, Mars podszedł do szafki i wyciągnął kieliszki i butelkę Nektaru, a Chris chodził w kółko. Znowu.
- O! Mam! - Przerwał podczaszy, wyciągając z pliku papierów kopertę. Zaczął czytać, marszcząc czoło coraz bardziej w miarę upływu czasu. W końcu z niedowierzaniem podał list bogini mądrości, króra patrzyła na ostatnie słowa, jakby napisał je ufoludek.
- Co tam pisze? - ciekawił się Chris.
Ares zajrzał za ramię Ateny, nalewając jednocześnie napój do kieliszków. Pokręcił głową i westchnął.
- Tetyda pisze, że pomyliliśmy się. Myśląc, że zabijamy ostatnich Heraklidów, wymordowaliśmy tylko odnogę drzewa genealogicznego.
- A czemu właściwie tak chcecie się pozbyć tych Heraklidów? - spytała Cassidy. W tym czasie Jack zrzucił album na podłogę i z cichym chichotem radości wciągnął się pod stół, otworzył i zaczął przeglądać ze świecącymi się oczami.
Atena zastanowiła się nad pytaniem.
- Heraklidzi to potomkowie Heraklesa. Gdy po jego śmierci Eurysteusz wypędził ich, znaleźli schronienie w Atenach. Nieźle wtedy namieszali. Następnie opanowali cały Peloponez, ale dopiero w czwartym pokoleniu, bo ciążła na nich klątwa za morderstwo. Od nich wywodzą się królowie trzech greckich polis, na przykład Sparty. Chodzi o to, że zostali wygnani, ale powrócili, zalewając pola Hellady krwią niewinnych ofiar.
- Ale jeśli zostali wygnani...
- Zdradzili swój kraj. Za takie zbrodnie, jakie oni popełnili, powinni spodziewać się najwyższej kary.
- Nawet po tylu tysiącach lat?
W sali zapadła cisza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nike dnia Pon 21:00, 30 Kwi 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yap98
kurwy



Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopane

PostWysłany: Pon 16:03, 30 Kwi 2012 
Temat postu:

Oj, Nike! Wyrabiasz się! ;3
Twoje opowiadania są coraz lepsze, styl świetny i tak dalej Razz
Powiem tyle: Lubię Jacka. Hera wyjątkowo trafnie opisana, rozwalające teksty, duuuużo humorku. Nawiasem mówiąc genialne opowiadanie. Błąd jeden. Nie MAKIJARZ tylko MAKIJAŻ Wink
Ale zważając na notatnik i na całokształt tego świetnego opka przymkniemy na to oczko ^^ .
Nie mam weny na komentarz, wybacz. Jestem dziś wyjątkowo nie w humorze i nie wypocę więcej.
Wiedz, że jestem z Tobą całym sercem i życzę jak najwięcej weny przy pisaniu.
No i happy birthday! Wink
Twoja Yap :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nike
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Świętokrzyskie

PostWysłany: Pon 21:00, 30 Kwi 2012 
Temat postu:

No, fakt. Makijaż.
Poprawione. W nocy nawala mi mózg Wink
Dziękuję ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumpisarzy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
MSHandwriting Theme Š Matt Sims 2004
phpBB  © 2001, 2004 phpBB Group
Regulamin