Forum dla wszystkich fascynatów pióra
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rejestracja Zaloguj

Czerwony Szalik [R][+13]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumpisarzy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Midnight
kurwy



Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północ

PostWysłany: Wto 21:54, 28 Sie 2012 
Temat postu: Czerwony Szalik [R][+13]

Witam wszystkich, wróciłam z opowiadaniem po długim okresie niżu, jeśli chodzi o moją wenę twórczą. Udało mi się coś zacząć i mam nadzieję, że to skończę.

Z czym macie do czynienia?
Właściwie, jest to coś na kształt eksperymentu. Nigdy nie chciałam pisać o siatkówce i siatkarzach, bo bałam się, że coś może nie wypalić, mogę dobrze czegoś nie odzwierciedlić i nic by nie wyszło. Teraz zebrałam się na odwagę i coś napisałam. Podejrzewam, że największa część tego będzie historią miłości bardzo ściśle powiązaną z siatkówką. Tak, tak myślę, chociaż podczas pisania wiele może się zmienić, prawda? Mogę tylko próbować Was upewnić, że to, co przeczytacie nie będzie przesłodzone typu dwa rozdziały o tym, jak Monika spotyka Kurka i zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia i żyją długo i szczęśliwie, koniec. będę się starała, gdyż siatkówka jest wielką i ważną częścią mojego życia i nie będę chciała jej psuć głupim opowiadaniem. No i to by było na tyle z mojej strasznie długiej przedmowy.

Oczywiście, liczę na szczere komentarze, chociaż pierwszy rozdział przynudza i nie ma właściwie czego komentować. Smile


    ROZDZIAŁ PIERWSZY


Natarczywy dźwięk budzika sprawił, że Oliwia otworzyła oczy.
Zerknęła na datę na telefonie i uśmiechnęła się szeroko do ekranu. To był ten dzień. Nadszedł. Tego sobotniego popołudnia miała założyć barwy narodowe, wziąć w dłoń czerwony szalik i ruszyć na pierwszy mecz siatkówki.

Odkąd pamiętała ten sport był w jej życiu. Już za czasów dzieciństwa słuchała o tym, jak najpierw jej babcia, a potem i ojciec grali w drużynach siatkarskich i zbierali wiele nagród. Teraz miała 16 lat i swoje własne marzenia, i swoje własne nagrody do zdobycia. Ale nie tym razem. Dziś miała jechać kibicować reprezentacji podczas Mistrzostw Europy. Oh, nie, nie tej, którą wszyscy tak dobrze znali. Jej pierwsze siatkarskie doznania na żywo miały mieć miejsce na trybunach podczas meczu kadry juniorskiej.

- Zawsze coś - wymamrotała sama do siebie. - Juniorzy przynajmniej nie są wszyscy zajęci.

Nie mówiła tego z jakimiś poważnymi zamiarami. Ba, kto normalny szedłby na mecz po to, żeby wyhaczyć sobie jakiegoś gracza? Z cichym westchnieniem zwinęła się z łóżka i ruszyła w stronę łazienki. Nigdy nie była rannym ptaszkiem, a zerkając po drodze na zegar zauważyła, że dochodzi już jedenasta. Tak, nie ma to jak wakacje. Nikt nie patrzył na nią krzywo, kiedy śniadanie jadła na obiad, bo przecież były wakacje. A wakacje były po to, żeby odespać cały męczący rok szkolny- z takiego założenia wychodziła.

W toalecie spędziła kilkanaście długich minut, powoli rozczesując swoje długie, sięgające do pępka włosy i przyglądając się sobie w lustrze. Czy była jej pisana kariera siatkarki? Czy kiedykolwiek będzie miała okazję wejść na parkiet i zmierzyć się w spotkaniu oglądanym przez setki, a może i nawet tysiące kibiców? Czy to było jej przeznaczone? Cóż, tego miała się dopiero dowiedzieć.

Odłożyła grzebień na swoje miejsce. Nie, to nie był czas na takie głębokie rozmyślania. Nie, kiedy tak burczało jej w brzuchu. Posłała nikły uśmiech w stronę swojego odbicia i poszła zjeść coś dobrego na śniadanie w porze obiadowej.


                ***



- Długo jeszcze? - Oliwia ze zniecierpliwieniem stukała swoimi biało - czerwonymi paznokciami w klamkę drzwi ich rodzinnego samochodu. Co rusz zerkała na zegar - to miało być ważne wydarzenie w jej życiu, życiu jako kibica siatkówki. Nie mogła się przecież spóźnić.

- Spokojnie, czasu mamy dość. Weź się trochę rozluźnij, Iwa - rzucił lekko zdenerwowany ojciec.

Tak, może zadawała to pytanie trochę zbyt często, ale to, że od kilkunastu minut jechali jakieś 5km/h przez jakichś pacanów, którzy stuknęli się na skrzyżowaniu, wcale nie pomagało jej w rozluźnieniu się.

- A ile mamy do hali? - ponownie podjęła temat, przygotowując się do obliczeń. Przecież miała to na fizyce. Potrzebowała prędkości, drogi i wtedy po podstawieniu do odpowiedniego wzoru, powinien jej wyjść czas...

Usłyszała charakterystyczny dźwięk zaciąganego hamulca ręcznego. Nie rozumiała, co się dzieje, dopóki nie wyjrzała przez okno. Słowa taty, tylko potwierdziły, to, co zobaczyła.

- Jesteśmy na miejscu.


~*~


Poprzedni rozdział był dosyć krótki, więc dorzucam od razu drugi.

    ROZDZIAŁ DRUGI



Gmach Hali Sportowo-Widowiskowej w Gdyni robił ogromne wrażenie. To jednak nie było to, co widzieć to wszystko w telewizji czy w internecie. Już przed wejściem do budynku czuła tę niesamowitą atmosferę, o której wszyscy zawsze mówili. Cóż, może nie miało być to pierwszoligowe spotkanie ani Puchar Świata, ale i tak cieszyła się, że tutaj dotarła i mogła zasiąść na trybunach.

Pomimo niesamowitych korków po drodze, bo, jak zwykle, cały wszechświat był przeciwko niej, dotarli na trybuny jeszcze z wystarczającym zapasem czasu. A to wszystko dzięki temu, że Oliwia dokładnie wszystko zaplanowała i niemal wybłagała na kolanach wcześniejszy wyjazd. W hali znajdowało się jeszcze niezbyt wielu kibiców, więc miała całkiem spory wybór miejsc. Decyzja była natychmiastowa, zajęli miejsca na trybunie po stronie pierwszego sędziego, usiedli w bardzo komfortowym, trzecim rzędzie, skąd widok na boisko robił cudowne wrażenie. Na myśl, że zaraz na jej oczach reprezentacja Polski zmierzy się z Włochami, po plecach przebiegły jej przyjemne dreszcze.

W końcu, po kilkunastu zrobionych zdjęciach na tle boiska i po kilkunastu minutach rozmowy z rodzicami na temat tego, co miało się niedługo wydarzyć, na parkiet wybiegli siatkarze. Oliwia uśmiechnęła się szeroko i uważnie obserwowała, jak juniorzy rozgrzewają się przed czekającym ich meczem. Przecież zawsze mogła coś podpatrzeć od ludzi, którzy prawdopodobnie mieli zajmować się siatkówką zawodowo. Albo już się nią zawodowo zajmowali.

Przez te trzydzieści minut rozgrzewki, Oliwia bardzo uważnie obserwowała, w jaki sposób gracze się rozciągają, jakie wykonują ćwiczenia. Przyłapała się nawet na tym, że notowała wszystko w myślach. Nawet to, jak podrzucają sobie piłkę, czy wyskakują do bloku. Wszystko to bardzo ją fascynowało i nie mogła oderwać wzroku. Przecież odkąd załapała, o co chodzi w siatkówce, odkąd nauczyła się odbijać piłkę wiedziała, że jej marzenia będą z nią powiązane. Często przed snem wyobrażała sobie, że to ona wychodzi na parkiet, wita się z kibicami, a potem zapomina o bożym świecie i skupia się na grze, by wygrać mecz i podziękować kibicom za doping.

Z tych rozmyślań wyrwał ją dźwięk gwizdka. Wszyscy wstali, by odśpiewać hymny. Po kilku minutach spotkanie rozpoczęło się i Polacy zaczęli walkę o cenne punkty z Włochami. Jej ulubiony, czerwony szalik z napisem "Polska" spoczywał na jej ramionach, a ona biła brawo i cieszyła się z każdego kolejnego punktu i akcji. Niestety, wszystko co dobre ma swój koniec i po mniej-więcej dwóch godzinach wszystko było jasne. Polscy juniorzy wręcz rozmiażdżyli w tie-break'u swoich przeciwników, wygrywając w ten sposób mecz i zarabiając dwa punkty na swoje konto. Ludzie byli przeszczęśliwi, wszyscy stali i nieprzerwanie bili brawo, skandując "dzię-ku-jemy, dzię-ku-jemy!". To była ta słynna polska społeczność kibiców siatkówki. Atmosfera była niesamowita, udzielała się absolutnie wszystkim znajdującym się pod dachem hali.

Kilka minut później ludzie zaczęli opuszczać salę. Część zeszłą do band reklamowych, żeby spotkać się ze swoimi idolami, pogratulować, poprosić o zdjęcie czy autograf. Oliwia pomyślała, że w sumie też mogłaby tam podejść, bo w końcu chłopcy byli przyszłością polskiej siatkówki, a za kilka lat takie zdjęcie będzie prawdziwym skarbem z wielką wartością sentymentalną i nie tylko. Oznajmiła swojej młodszej siostrze, że idzie poszukać Macieja Muzaja - jednego z najczęściej punktujących graczy, atakującego reprezentacji Polski, chociaż wiedziała, że pewnie będzie oblegany przez fanów. Nie pomyliła się. Wokół siebie słyszała tylko "Maciej, podejdziesz?", "Maciej, mogę zdjęcie?" czy "Maciej, podpiszesz mi się tutaj?". W końcu, ludzie dostali czego chcieli i trochę się przerzedziło. Po całkiem długim czasie oczekiwania, nadeszła jej kolej. Podeszła do siatkarza z uśmiechem na ustach.

- Cześć. Mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? - spytała, próbując przekrzyczeć wszystkich ludzi naokoło.

Siatkarz pokiwał twierdząco głową i bez ostrzeżenia zdjął jej szalik kibica.

- Zawsze taki chciałem mieć - wytłumaczył z uśmiechem. - Nie pogniewasz się, jeśli to ja go będę trzymał na zdjęciu?

Oliwia szczerze się zaśmiała.

- Pewnie, że nie.

Po tych słowach ustawili się na tle boiska, Oliwia przekazała aparat swojej siostrze, a ta zrobiła im zdjęcie. Kiedy było już po wszystkim, dziewczyna odwróciła się do siatkarza, podziękowała z szerokim uśmiechem na ustach i ruszyła na "polowanie" na innych graczy. Udało jej się zrobić jeszcze zdjęcie ze środkowym - Janem Nowakowskim i przyjmującym - Łukaszem Łapszyńskim. Robiło się coraz później, więc rodzice postanowili, że czas już na nich. Musieli wracać. Oliwia niechętnie się zgodziła i poszła za swoimi starszymi do samochodu.

Po drodze do domu dziewczyna była wręcz w szampańskim nastroju. Oto uczestniczyła jako kibic na trybunach w swoim pierwszym meczu siatkówki, reprezentacja po wspaniałym i emocjonującym meczu wygrała, zrobiła sobie zdjęcie ze swoimi idolami - ten wieczór właściwie nie mógł być już lepszy. Śpiewając absolutnie każdą piosenkę, którą puszczali w słynnym radiu, przeglądała zdjęcia, które udało się jej zrobić. Kilka wyszło naprawdę dobrze, ale kilka było bardzo rozmazanych. W końcu dotarła do zdjęć z siatkarzami, już po meczu. Najpierw zdjęcie z Maćkiem Muzajem, który był naprawdę miły i nawet pożyczył jej ulubiony, czerwony szalik kibica, który... zostawiła na hali! Prawdopodobnie zostawiła go atakującemu, kiedy już zrobili sobie zdjęcie. Pacnęła się w czoło. Świetnie! Teraz już go pewnie nigdy nie odzyska, ale, cóż, to chyba najlepsza wersja jego zgubienia, jaką mogła sobie wyobrazić.

Powrót do domu trwał krócej niż jazda na mecz. Albo tylko jej się tak wydawało przez ten dobry nastrój i śpiewanie piosenek.

Kiedy weszli już do mieszkania, Oliwia pognała do łazienki, gdzie umyła się pod prysznicem, śpiewając w kółko refren jednej piosenki, która nie mogła przestać jej męczyć, na zmianę ze słynną siatkarską przyśpiewką "W górę serca". Nadal czuła przyśpieszone bicie serca i adrenalinę, która buzowała w jej żyłach. Wiedziała, że dzisiaj zaśnięcie nie przyjdzie jej łatwo.

Po ciepłym prysznicu ułożyła się w swoim wygodnym łóżku i wbiła wzrok w sufit. Kilka minut później ponownie wyciągnęła z torebki aparat i przejrzała kolejny raz wszystkie zdjęcia. Odkąd opuściła halę, wszystko to, co zobaczyła i co się stało wydawało jej się snem. Albo może wytworem wyobraźni. Jedynymi dowodami na to, że było inaczej były właśnie zdjęcia i brak szalika. Uśmiechnęła się na te wspomnienia, a potem przyszedł sen.

                ***


Rano obudził ją dzwonek do drzwi. Krzyknęła, żeby ktoś, ktokolwiek otworzył, bo przecież była w samej piżamie, ale nie było żadnego odzewu. Znowu pacnęła się w czoło. Rodzice przecież byli w pracy, a siostra coś tam mówiła, że miała iść do koleżanki, czy kuzynki, czy kogośtam...
Cóż, może to był tylko wujek z naprzeciwka pożyczyć cukier chciał, czy coś. Z westchnieniem wstała, zarzuciła na siebie szlafrok i ruszyła, żeby otworzyć drzwi. Nacisnęła klamkę i oto jej oczom ukazał się nie kto inny, jak... Maciej Muzaj.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Midnight dnia Pią 14:51, 31 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumpisarzy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
MSHandwriting Theme Š Matt Sims 2004
phpBB  © 2001, 2004 phpBB Group
Regulamin